„Wina nie mają.” Jakże proste a z kolei wiele mówiące słowa Maryi. „Wina nie mają” Bez wypowiedzenia formalnej prośby Maryja w uniżony i delikatny sposób zaznacza zaistniałą potrzebę i z głębokim zaufaniem pozostawia jej rozwiązanie Boskiemu Synowi. „Wina nie mają” te pokorne słowa Służebnicy Pańskiej nie musiały długo czekać na swój skutek. Mimo iż następujący cud wywołuje w nas podziw, zatrzymajmy się jednak przy prośbie Maryi. Jest ona dla nas pouczająca po pierwsze przez wielką ufność Maryi po drugie przez szybki skutek. To jest dla nas upomnienie do podwójnego zaufania.
Pierwsze brzmi: Módl się jak Maryja z ufnością do Boga. Motywem jej prośby jest zaufanie, to zaufanie towarzyszy również jej prośbie. Pokazuje to przedmiot prośby. Cud. Z kontekstu i odpowiedzi jaką otrzymała od Pana Jezusa jasno wynika, że Maryja oczekuje cudownej pomocy. Jako Matka mogła powiedzieć, żądać więcej, aby zrobił to czy tamto w określony sposób. Ale zawsze tylko w sferze ludzkich umiejętności. Do czynów wykraczających poza tę sferę nie miała ona prawa. A jednak Maryja żąda boskiego czynu. Żąda ukazania się Pana Jezusa jako Stworzyciela, Pana świata, jako Boga. Jak wielkie zaufanie. Jaka śmiała ufność. Ufność, która nie cofa się przed pragnieniem rzeczy wielkich.
Maryja również nie miała najwidoczniej żadnego poważnego, popierającego swą prośbę powodu. Nie chodziło tu przecież o przebaczenie, grzechów, o pocieszenie wdowy. Maryja prosi o przedłużenie radości pary młodej. Ta prośba mogłaby się wydać nawet niestosowna, gdyż nie ma ona przecież ani przykładu cudu z przeszłości ani poręczenia na cud. A jednak ufność bierze górę, że Pan Bóg nie gardzi nawet najskromniejszymi prośbami swych małych stworzeń.
Jej ufność wynika również ze sposobu w jaki przedstawia swoją prośbę. Nie poprzedza jej długim wstępem. Nie zaczyna nawet słowem przepraszam, czy mogła bym prosić… Wyrażając swe pragnienie nie tłumaczy powodów swojej prośby. Nie słyszymy z jej ust, że nowożeńcy godni są pomocy. Nie czytamy drastycznego, przekonywującego opisu ich biedy. Nie argumentuje swej prośby wielką sympatią do młodej pary. Nic z tych rzeczy. „Wina nie mają”. To wszystko. Spokojnie, poufnie i lakonicznie wymawia trzy słowa: „Wina nie mają”. Do Maryi można zastosować słowa „A modląc się nie mówcie wiele, jak to czynią poganie, którzy mniemają, że dla wielomówności swojej będą wysłuchani”. Dusza oddana Bogu wyraża prosto swą prośbę. Wie, że Pan Bóg zna jej potrzeby i jeśli taka jest Jego wola zaradzi im bez wielu słów. Taka dusza nie próbuje za wszelką cenę przekonać Pana Boga, a rzuca się w objęcia ufności w Jego opatrzność.
Wielką ufność Maryi wyraża w końcu jej nadzieja po pozornej odmowie. Odpowiedź naszego Pana jest wręcz zniechęcająca „Co mnie i tobie niewiasto? Pan Jezus stawia się tutaj jako Bóg naprzeciw Niej , naprzeciw stworzenia. Zaprzecza uzasadnieniu takiego śmiałego pragnienia Maryi. Jest to wystawienie pokory Matki Najświętszej na próbę. Na którą jest wystawiona również ufność Maryi przez słowa „Jeszcze nie przyszła godzina moja”. Można by prawie powiedzieć „Nie rób sobie nadziei”. Jakże bolesna próba zaufania. Próba, która by niejednego z nas oszołomiła i zniechęciła. A Maryja? „Rzecze Matka Jego sługom: Cokolwiek wam powie, czyńcie”.
O jak wielka jest Twoja nadzieja, Niepokalana. Nawet najmniejszy cień wątpliwości nie zaciemnił Twego zaufania. O jak wielka jest Twoja ufność. Ufność w potęgę Boga, która nie lęka się nawet najśmielszej prośby. Ufność w Jego czuwającą opatrzność, która prostolinijna nie używa zbędnych słów. Ufność wytrwała, która nie zraża się trudnościami i pozorną klęską. Bezgraniczna ufność.
Naśladujmy Maryję w naszych modlitwach. Naśladujmy jej ufność. Nasza ufność do Boga jest z jednej strony radością dla niej. Modlitwa, przyozdabianie obrazów Maryi, procesje nie sprawiają Jej tak wielkiej radości jak odbicie Jej cnót w nas, odbicie Jej ufności. Z drugiej strony takie niezachwiane zaufanie jest dla nas konieczne. Tylko z nim nasze prośby odniosą sukces. „Dlatego powiadam wam: Wszystko o cokolwiek modląc się prosicie – wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam” mówi Pan nasz Jezus Chrystus. „Tak otrzymamy wszystko, gdyż możemy tyle, ile ufamy” mówi z kolei św. Bernard. Przeciwnie, bez zaufania jest nasza modlitwa bezskuteczna. W liście świętego Jakuba czytamy „Kto bowiem wątpi podobny jest do fali morskiej poruszanej i miotanej wiatrem. Niech więc taki człowiek nie sądzi, że otrzyma co od Pana.” Jeśli chcemy otrzymać o co prosimy, ufajmy Bogu jak Maryja.
Słyszeliśmy, że prośba Maryi jest upomnieniem do podwójnego zaufania. Drugie brzmi: Módl się z ufnością w pośrednictwo Maryi. Ufność Bogu i Maryi. Ta podwójna ufność znosi się bardzo dobrze, tak jak cel i środek do niego. Bóg jest dla nas źródłem łask, wszelkiego dobra. Maryja kanałem. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje doskonale, że Maryja jest pośredniczką godną całkowitego zaufania.
Powodami naszej ufności do Niej jest po pierwsze jej dobroć. Została ona obwieszczona w Kanie. Widzimy jakże uważna jest Niepokalana. Od razu zauważyła kłopot nowożeńców. Uczestniczy nawet w najmniejszym cierpieniu. I to nie tylko współczując, ale od razu próbowała mu zaradzić. Szybko wstawiła się za młodą parą u swego Boskiego Syna. Czyni to wszystko, nie będąc proszoną. Jakże dobre jest to matczyne serce, jakże wielkie zaufanie wzbudza. Ta dobroć żyje dalej w niebie. To ta sama Maryja. Jeszcze bardziej doskonała, gdyż już jako ukończone dzieło rąk Bożych. Dzieło, które osiągnęło swą pełnię. A więc i Jej dobroć osiągnęła swą pełnię. Przez to troskliwe współczucie chciał Bóg, żebyśmy wszystko dostali od Niego przez ręce Niepokalanej, mówi św. Bernard. Ta dobroć jest Jej na wieki właściwą jako Matce. Ona jest Matką Bożą, a przez to naszą Matką, ponieważ my jesteśmy dziećmi Bożymi, braćmi Chrystusa jak pisze św. Paweł do Rzymian. Pod Krzyżem została nam uroczyście dana za Matkę w testamencie Pana naszego Jezusa Chrystusa. A więc Jej matczyne serce, Jej godność, testament Pana Jezusa, który obliguje Ją do dobroci, to wszystko powinno wzbudzać nasze zaufanie do Niej.
Po drugie, powodem do ufności jest Jej możność. Moc, siła Jej pośrednictwa. Pokazała nam to w sali weselnej w Kanie. Prosi o cud przy niesprzyjających okolicznościach, w nieodpowiednim czasie, bez nalegania. Odpowiedź Pana naszego Jezusa Chrystusa? Czyni to o co prosi Niepokalana, zmienia prawa natury, występuje publicznie przed czasem. Jakaż wielka siła, jaka gwarancja dla nas biednych stworzeń. Ta Moc Maryi opiera się na jej pozycji wobec Boga. Pozycji Matki. Salomon jako król mówił: Proś matko moja, bo mi się nie godzi, abym odwrócił oblicze twoje”. O ileż pewniejsze jest wysłuchanie u Tego, który mówi o sobie „ A oto tutaj więcej niż Salomon”. To samo tyczy się pozostałych osób Trójcy. Czy może Ojciec Swej najukochańszej córce, Duch św. Swej Wybranej oblubienicy cokolwiek odmówić? Tak jak pewne i wzniosła jest Jej pozycja, tak pewne i doskonałe jest Jej pośrednictwo.
Drodzy wierni, ale ona wspomaga błagania wiernych sług. Dlatego słuchajmy i wypełniajmy Jej polecenie „Cokolwiek wam powie czyńcie.” Wtedy przez wstawiennictwo Maryi, jak mówi św. Bernard przemieni nam Jezus Chrystus na ziemi wodę strapień w wino świętej radości i śmierć w błogosławione życie. Amen.
x. Dawid Wierzycki
Pierwsze brzmi: Módl się jak Maryja z ufnością do Boga. Motywem jej prośby jest zaufanie, to zaufanie towarzyszy również jej prośbie. Pokazuje to przedmiot prośby. Cud. Z kontekstu i odpowiedzi jaką otrzymała od Pana Jezusa jasno wynika, że Maryja oczekuje cudownej pomocy. Jako Matka mogła powiedzieć, żądać więcej, aby zrobił to czy tamto w określony sposób. Ale zawsze tylko w sferze ludzkich umiejętności. Do czynów wykraczających poza tę sferę nie miała ona prawa. A jednak Maryja żąda boskiego czynu. Żąda ukazania się Pana Jezusa jako Stworzyciela, Pana świata, jako Boga. Jak wielkie zaufanie. Jaka śmiała ufność. Ufność, która nie cofa się przed pragnieniem rzeczy wielkich.
Maryja również nie miała najwidoczniej żadnego poważnego, popierającego swą prośbę powodu. Nie chodziło tu przecież o przebaczenie, grzechów, o pocieszenie wdowy. Maryja prosi o przedłużenie radości pary młodej. Ta prośba mogłaby się wydać nawet niestosowna, gdyż nie ma ona przecież ani przykładu cudu z przeszłości ani poręczenia na cud. A jednak ufność bierze górę, że Pan Bóg nie gardzi nawet najskromniejszymi prośbami swych małych stworzeń.
Jej ufność wynika również ze sposobu w jaki przedstawia swoją prośbę. Nie poprzedza jej długim wstępem. Nie zaczyna nawet słowem przepraszam, czy mogła bym prosić… Wyrażając swe pragnienie nie tłumaczy powodów swojej prośby. Nie słyszymy z jej ust, że nowożeńcy godni są pomocy. Nie czytamy drastycznego, przekonywującego opisu ich biedy. Nie argumentuje swej prośby wielką sympatią do młodej pary. Nic z tych rzeczy. „Wina nie mają”. To wszystko. Spokojnie, poufnie i lakonicznie wymawia trzy słowa: „Wina nie mają”. Do Maryi można zastosować słowa „A modląc się nie mówcie wiele, jak to czynią poganie, którzy mniemają, że dla wielomówności swojej będą wysłuchani”. Dusza oddana Bogu wyraża prosto swą prośbę. Wie, że Pan Bóg zna jej potrzeby i jeśli taka jest Jego wola zaradzi im bez wielu słów. Taka dusza nie próbuje za wszelką cenę przekonać Pana Boga, a rzuca się w objęcia ufności w Jego opatrzność.
Wielką ufność Maryi wyraża w końcu jej nadzieja po pozornej odmowie. Odpowiedź naszego Pana jest wręcz zniechęcająca „Co mnie i tobie niewiasto? Pan Jezus stawia się tutaj jako Bóg naprzeciw Niej , naprzeciw stworzenia. Zaprzecza uzasadnieniu takiego śmiałego pragnienia Maryi. Jest to wystawienie pokory Matki Najświętszej na próbę. Na którą jest wystawiona również ufność Maryi przez słowa „Jeszcze nie przyszła godzina moja”. Można by prawie powiedzieć „Nie rób sobie nadziei”. Jakże bolesna próba zaufania. Próba, która by niejednego z nas oszołomiła i zniechęciła. A Maryja? „Rzecze Matka Jego sługom: Cokolwiek wam powie, czyńcie”.
O jak wielka jest Twoja nadzieja, Niepokalana. Nawet najmniejszy cień wątpliwości nie zaciemnił Twego zaufania. O jak wielka jest Twoja ufność. Ufność w potęgę Boga, która nie lęka się nawet najśmielszej prośby. Ufność w Jego czuwającą opatrzność, która prostolinijna nie używa zbędnych słów. Ufność wytrwała, która nie zraża się trudnościami i pozorną klęską. Bezgraniczna ufność.
Naśladujmy Maryję w naszych modlitwach. Naśladujmy jej ufność. Nasza ufność do Boga jest z jednej strony radością dla niej. Modlitwa, przyozdabianie obrazów Maryi, procesje nie sprawiają Jej tak wielkiej radości jak odbicie Jej cnót w nas, odbicie Jej ufności. Z drugiej strony takie niezachwiane zaufanie jest dla nas konieczne. Tylko z nim nasze prośby odniosą sukces. „Dlatego powiadam wam: Wszystko o cokolwiek modląc się prosicie – wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam” mówi Pan nasz Jezus Chrystus. „Tak otrzymamy wszystko, gdyż możemy tyle, ile ufamy” mówi z kolei św. Bernard. Przeciwnie, bez zaufania jest nasza modlitwa bezskuteczna. W liście świętego Jakuba czytamy „Kto bowiem wątpi podobny jest do fali morskiej poruszanej i miotanej wiatrem. Niech więc taki człowiek nie sądzi, że otrzyma co od Pana.” Jeśli chcemy otrzymać o co prosimy, ufajmy Bogu jak Maryja.
Słyszeliśmy, że prośba Maryi jest upomnieniem do podwójnego zaufania. Drugie brzmi: Módl się z ufnością w pośrednictwo Maryi. Ufność Bogu i Maryi. Ta podwójna ufność znosi się bardzo dobrze, tak jak cel i środek do niego. Bóg jest dla nas źródłem łask, wszelkiego dobra. Maryja kanałem. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje doskonale, że Maryja jest pośredniczką godną całkowitego zaufania.
Powodami naszej ufności do Niej jest po pierwsze jej dobroć. Została ona obwieszczona w Kanie. Widzimy jakże uważna jest Niepokalana. Od razu zauważyła kłopot nowożeńców. Uczestniczy nawet w najmniejszym cierpieniu. I to nie tylko współczując, ale od razu próbowała mu zaradzić. Szybko wstawiła się za młodą parą u swego Boskiego Syna. Czyni to wszystko, nie będąc proszoną. Jakże dobre jest to matczyne serce, jakże wielkie zaufanie wzbudza. Ta dobroć żyje dalej w niebie. To ta sama Maryja. Jeszcze bardziej doskonała, gdyż już jako ukończone dzieło rąk Bożych. Dzieło, które osiągnęło swą pełnię. A więc i Jej dobroć osiągnęła swą pełnię. Przez to troskliwe współczucie chciał Bóg, żebyśmy wszystko dostali od Niego przez ręce Niepokalanej, mówi św. Bernard. Ta dobroć jest Jej na wieki właściwą jako Matce. Ona jest Matką Bożą, a przez to naszą Matką, ponieważ my jesteśmy dziećmi Bożymi, braćmi Chrystusa jak pisze św. Paweł do Rzymian. Pod Krzyżem została nam uroczyście dana za Matkę w testamencie Pana naszego Jezusa Chrystusa. A więc Jej matczyne serce, Jej godność, testament Pana Jezusa, który obliguje Ją do dobroci, to wszystko powinno wzbudzać nasze zaufanie do Niej.
Po drugie, powodem do ufności jest Jej możność. Moc, siła Jej pośrednictwa. Pokazała nam to w sali weselnej w Kanie. Prosi o cud przy niesprzyjających okolicznościach, w nieodpowiednim czasie, bez nalegania. Odpowiedź Pana naszego Jezusa Chrystusa? Czyni to o co prosi Niepokalana, zmienia prawa natury, występuje publicznie przed czasem. Jakaż wielka siła, jaka gwarancja dla nas biednych stworzeń. Ta Moc Maryi opiera się na jej pozycji wobec Boga. Pozycji Matki. Salomon jako król mówił: Proś matko moja, bo mi się nie godzi, abym odwrócił oblicze twoje”. O ileż pewniejsze jest wysłuchanie u Tego, który mówi o sobie „ A oto tutaj więcej niż Salomon”. To samo tyczy się pozostałych osób Trójcy. Czy może Ojciec Swej najukochańszej córce, Duch św. Swej Wybranej oblubienicy cokolwiek odmówić? Tak jak pewne i wzniosła jest Jej pozycja, tak pewne i doskonałe jest Jej pośrednictwo.
Drodzy wierni, ale ona wspomaga błagania wiernych sług. Dlatego słuchajmy i wypełniajmy Jej polecenie „Cokolwiek wam powie czyńcie.” Wtedy przez wstawiennictwo Maryi, jak mówi św. Bernard przemieni nam Jezus Chrystus na ziemi wodę strapień w wino świętej radości i śmierć w błogosławione życie. Amen.
x. Dawid Wierzycki